” … zajrzałem do Bolechowic. Było tutaj jeszcze sporo miejsca, które się marnowało. Kiedy wskazałem filarek pomiędzy Rysą Babińskiego a Sinusoidą, Rysiek Malczyk rzekł:
- Będę chińskim maharadżą, jak to zrobisz!
Słodki smak „Wina Ojcowskiego”, które spożywaliśmy, był smakiem pokusy. W dwa dni później Chiński Maharadża był gotowy. Prawie 30 m technicznej wspinaczki ukazało nowy wymiar VI.5 …”
Piotr Korczak „Szalony” – „VI.5: Epitafium Nowej Fali”
Od 1984 roku, gdy wydarzenia te miały miejsce sporo czasu już upłynęło. Z najsłynniejsza VI.5-tką zmierzyły się tłumy wspinaczy. Doczekała się w 1991 roku pierwszego przejścia kobiecego (Renaty Piszczek), niewiarygodnej solówki Wojtka Kurtyki (1993) oraz on sightu Rafała Porębskiego (2000).
W 2006 roku padła łupem 10-letniego wówczas Piotrka Schaba a cztery lata później 9-cio letniego Rafała Bąka. Minęły kolejne cztery lata i do zacnego grona najmłodszych pogromców tej drogi legendy może też dopisać się Kostek.
Pierwsze próby na drodze dawały nam nadzieję na szybki sukces. Dojście przewieszeniem, przez okap do płyty okazało się w miarę łatwe, poszczególne ruchy w płycie też dość szybko stały się czytelne. Niestety Maharadża nie tak łatwo się poddaje, Kostek potrzebował dwóch weekendów na poskładanie w ciąg wszystkich ruchów i nawet gdy już wszystko wydawało się grać, wystarczał mały błąd, złe ustawienie i wszystko kończyło się krzykiem „leeecę”.
W czwartek, dzień przed decydującą próbą spotkaliśmy w Mamutowej Łukasza Dudka, popatrzył na młodego i życzył mu powodzenia na Chińskim – wygląda na to, że na Kostka spłynęła więc odrobina Duderowej supermocy, bo następnego dnia rano wszystko poszło idealnie i droga padła już przy pierwszej wstawce.
Trzy dni później, na zakończenie sezonu, Kostek wkosił wariant Mirka Wódki czyli Chińskiego Maharadżę Wprost (też VI.5) – obyło się bez większych emocji.
„I co by Riko na to powiedział?”
AM – Forum Brytan.com.pl
No Comments